czwartek, 11 grudnia 2014

Nieśmiały swirl


Do swirla "na płasko" przymierzam się już od dawna, ale jakoś nigdy mi to nie wychodziło. Głównie dlatego, że masa gęstniała zbyt szybko, chociaż nie zawsze była to moja wina. Czasem zawodził olejek zapachowy który momentalnie z masy tworzył beton.

Ale ostatnio znalazłam przepis na masę (60% oliwy), która pozostaje długo płynna i można się nią spokojnie bawić. Olejek zapachowy też dobrałam taki, którego znam i wiem, że nie zagęszcza.

Jak widać na powyższym obrazku użycie słowa "swirl" jest chyba trochę na wyrost :) Chociaż na forach taki sposób nazywa się funnel swirl, czyli przez lejek. Ja tutaj nie lałam przez lejek, tylko z ręki, zawsze w środku. Masa rzeczywiście była długo płynna, pod koniec zaczął się robić lekki grysik.

Niestety wmieszałam do masy zbyt dużo powietrza i na powierzchni pojawiły się nieładne kropki :(. Na dodatek okazało się, że po 24 godzinach mydło zrobiło się bardzo twarde. Z jednej strony fajnie, bo nie było problemu z wyjęciem go z formy, z drugiej strony kruszyło się podczas krojenia. A kroję szpachelką, która jest jednakowo cieniutka na całej długości! Dlatego też odważyłam się tu przedstawić tylko jeden kawałek:

 
Wiem, szału nie ma, ale duża ilość oliwy pozwala przypuszczać, że mydło z czasem dojrzeje i pomimo swojego wyglądu będzie dobrze pielęgnowało :)

A teraz chodzi mi po głowie kolejny krok, czyli "kręcony" swirl. Dajcie się zainspirować :)



9 komentarzy:

  1. wygląda bajecznie :D ja na takie mydełko chyba się nie odważę nigdy :D jest piękne ale zapewne również niełatwe ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łatwe, łatwe :) Spróbuj, wystarczy lać masę po kolei w środek formy i już :)

      Usuń
  2. Fajne ! Zaczynasz być Amanko mydlaną artystką :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki bardzo, ale do prawdziwych artystek to mi jeszcze dużo brakuje :)

      Usuń
  3. Wyszło bardzo ładne! Chciałabym kiedyś takie zrobić, ale na razie za mydła się nie zabieram. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro czytasz mydlane blogi, to wcześniej czy później wirus Ciebie też dopadnie, zobaczysz! ;)

      Usuń
  4. Całkiem fajnie, kolor romantyczny.Jestem z tych , co na neony w mydłach domowych reagują zdziwieniem, wolę kolory eko. A ten fiolet na filmie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam różne fazy :) Raz na eko, raz bardziej kolorowo. Chociaż staram się nie przesadzać z kolorami. Wolę, jak jest przewaga naturalnego "białego". No, chyba że mi to nie bardzo wyjdzie, jak w atramentowej lawendzie :D (http://mydelnica.blogspot.com/2014/10/atramentowa-lawenda.html)

      Usuń