sobota, 28 stycznia 2017

Falująca sosna


Ta technika od dawna nie dawała mi spokoju. Jest taka prosta, a jednocześnie pozwalająca na wiele modyfikacji. Nazywa się "Dancing Waves" i o co dokładnie chodzi można zobaczyć np. na tym filmiku:



A moja forma po wypełnieniu wyglądała tak:


Barwiłam glinkami, zapach dał głównie olejek sosnowy, który w założeniu miał być zmieszany tylko z pomarańczowym (bo daje to piękny, świąteczny zapach) ale okazało się, że tej sosny nie miałam zbyt dużo i dodałam jeszcze trochę jałowca i geranium. Wyszła ładna kompozycja!

Autorka poprzedniego filmiku umieściła jeszcze jeden, w którym powyższa technika jest nieco zmodyfikowana, a daje niesamowity efekt. Czujcie się zainspirowane :)


niedziela, 15 stycznia 2017

Znowu okrągłe, ładnie mi wyszło :)


Oj, dawno nic nie pisałam! W międzyczasie były Święta, Nowy Rok, a ja się w ogóle nie odezwałam.
Nadrabiam więc szybko i życzę wam samych pięknych, pachnących i udanych mydełek. Niech wam nic się nie kruszy, nic nie ślimaczy, a za to pięknie wychodzi z form, zachowuje założone kolory i zachwyca :)

A na zdjęciu widzicie mydło w moim ulubionym okrągłym kształcie uzyskanym z rury kanalizacyjnej. Chciałam zrobić eksperyment i wlewałam masę po kolei z jednej i drugiej strony. Tzn. np. z lewej białą masę po ściance przechylonej w lewo rury, potem z prawej czarną masę po ściance przechylonej rury w prawo i tak na zmianę. Widziałam taki pomysł w japońskim internecie, ale zastosowany do wysokiej formy o kwadratowym przekroju i efekt był całkiem fajny. Tu jednak po wypełnieniu rury stwierdziłam, że chyba wzorek będzie zbyt nudny i pomieszałam jeszcze trzonkiem warzechy :) Efekt mi się podoba :)

Biała masa jest biała, bo w składzie nie ma oliwy, a dodatkowo dodałam nieco dwutlenku tytanu (tak, wiem, trucizna i samo zło ;) ). A czarną masę zabarwiłam węglem. Dodałam też 1% kwasu stearynowego, efekt zawsze mnie zachwyca. Mydło staje się twardsze, a powierzchnia gładsza.

Obiecuję, że odezwę się wcześniej niż za kilka miesięcy. Pa! :)