Nie brzmi to specjalnie zachęcająco, prawda? Co więc robić?
Okazuje się, że rozwiązanie leży w zasięgu ręki i jest bardzo proste! Należy nie używać gotowych dezodorantów z milionem podejrzanych składników, tylko zrobić sobie swój własny.
Przepis jest banalny: masło shea + tlenek cynku. Plus ewentualnie nieco spożywczej sody oczyszczonej. Koniec.
Ja trochę ten przepis zmodyfikowałam, bo w takim składzie daje bardzo twardą, suchą pastę. Mój jest taki:
- 30g masła shea
- 10g oleju (ja wzięłam ryżowy, ale może byc też inny)
- 2 łyżeczki tlenku cynku
- 1 łyżeczka spożywczej sody oczyszczonej
- kilka kropel ulubionego olejku eterycznego (lub ich kompozycja)
Myślę, że jeśli ktoś ma problem z dostaniem tlenku cynku w postaci proszku, można użyć pasty cynkowej z apteki.
Sposób aplikacji: pastę o rozmiarze ziarna grochu rozcieramy między palcami a następnie pod MOKRYMI pachami. To jest ważne, bo tlenek cynku i soda rozpuszczają się w wodzie. Na suchej skórze pasta będzie działała jak peeling.
Efekt: pocenie może nie będzie bardzo zmniejszone, ale nie rozwija się żaden nieprzyjemny zapach! Po całym dniu koszulka pod pachami ma zupełnie neutralny zapach. Moja nastoletnia córka najpierw podeszła z rezerwą do rewelacyjnych pomysłów matki, ale od kilku tygodni używa tylko tego wynalazku i jest bardzo zadowolona.
Dlaczego działa? Tlenek cynku ma działanie przeciwbakteryjne i zapobiega rozwijaniu się bakterii w naszym pocie. A to właśnie ich rozwój jest odpowiedzialny za brzydki zapach.
Spróbujcie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz