środa, 7 maja 2014

Moje pierwsze mydło

Moje pierwsze mydło zrobiłam w listopadzie 2011 roku zaraz po powrocie z delegacji w Niemczech. Nie jest to całkiem bez znaczenia, bo właśnie w Niemczech można bardzo łatwo dostać tani, zwykły olej kokosowy. Tłuszcz ten jest stosowany w większości mydeł, ponieważ należy do olei, które tworzą pianę. Na upartego da się zrobić mydło bez niego, ale jednak jakieś źródełko dostaw dobrze sobie znaleźć :)

Przepis to standardowy przepis "25%".

NaOH rozpuściłam w naparze yerba mate (jestem "siorbaczką" :) ), dlatego mydło wyszło takie ciemne. Do jednej części mieszaniny dodałam nieco zielonej glinki.

Jako formy użyłam kartonu po soku, po przekątnej włożyłam kawałek kartonu żeby oddzielić warstwy (z glinką i bez). Na zdjęciu bardzo ładnie widać efekt działania fazy żelowej. Ten kawałek z jasną warstwą był u góry i było tam chyba już zbyt chłodno. Masa w małych kubeczkach też pozostała jasna.

Ale byłam dumna! :) Byłam zaskoczona, że jednak się udało! To takie proste, a efekt jest niesamowity :) Nie dodałam żadnego olejku zapachowego, naturalny zapach mydła też jest super.
Ostatni kawałek tego mydła długo leżał, trudno było mi się rozstać z moim pierwszym "dzieckiem" :)

4 komentarze:

  1. Witam, świetny blog z mnóstwem inspiracji. Planuje zrobienie własnego mydła. Czy takie NAOH sie nadaje? Pozdrawiam
    http://allegro.pl/wodorotlenek-sodu-99-7-soda-kaustyczna-naoh-1-kg-i4552458839.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, chodzi właśnie o taki wodorotlenek sodu czyli sodę kaustyczną. Powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Siorbiąca koleżanko! Jaką yerbę użyłaś do pierwszego mydła? I czy mydło miało yerbowy zapach?

    OdpowiedzUsuń
  4. Już nie pamiętam jaka to była yerba, ale w sumie to chyba wszystko jedno. I tak nic nie zostaje z zapachu ani koloru :( Nieco zielonej barwy dałoby się może od biedy przemycić dodając esencję yerby do mydła na gorąco (OHP), ale o zapachu zapomnij.

    OdpowiedzUsuń