wtorek, 31 maja 2016

Mniszkowe z jojoba


Sezon na kwitnące mniszki już się zakończył, ale zdążyłam jeszcze zrobić mydło barwione właśnie kwiatami mniszka. Od czasu, gdy dwa lata temu zrobiłam Słoneczną Majówkę później już tak mydła nie barwiłam i stwierdziłam, że czas najwyższy powtórzyć temat.

Pierwszy raz skusiłam się na wykorzystanie oleju jojoba. Jak wiadomo olej ten jest w zasadzie płynnym woskiem i ma stosunkowo duży udział "frakcji niezmydlającej".
Dodatkowo zastosowałam znowu kombinację oleju z ryżu i masła kakaowego wzmocnioną olejem rycynowym (przepis "Dream Cream"), która daje fantastyczną pianę.

Mydło wyszło rewelacyjnie twarde, cudownie się pieni i ładnie pachnie mieszanką mięty, sosny, pomarańczy, benzoe i may chang.
Mam wrażenie, że niewielki dodatek jojoby (4%) jest wyczuwalny na skórze, przez co mydło staje się jeszcze bardziej luksusowe :) Polecam!

piątek, 20 maja 2016

Prosto z rury


Kolejny raz zrobiłam mydło z przepisu "Biała Perła", który bardzo lubię. W założeniu miało to być mydło "męskie", o takim wyglądzie i zapachu, chociaż do składu dodałam trochę jedwabiu. A co, niech faceci mają ;)

Wygląd wynika z barwienia części masy węglem, części dwutlenkiem tytanu, a część masy została naturalna. Zastosowałam technikę "pot swirl" czyli do garnka z neutralną masą wlałam punktowo części barwione, raz zamieszałam łyżką, a potem wlewałam do rury po ściance (zwykle napełnia się rurę lejąc w jej środek). Po napełnieniu jeszcze kilka razy energicznie zakręciłam rurą wokół jej osi i efekt wyszedł jak na zdjęciu. Podoba mi się :)

Z zapachem wyszło mi za to niestety średnio :( W założeniu miał dominować zapach sosny i mięty z bazą cedrową, a wszystko miał łagodzić anyż. W efekcie ani sosny ani świerku nie czuć, a połączenie cedru z anyżem nie jest najszczęśliwsze :/ Ale trudno, rewelacyjna piana takiego mydła rekompensuje mi wszystko.